Biblia wielokrotnie nawiązuje do powrotu Zbawiciela na ziemię oraz do wydarzeń owego wielkiego dnia Bożego sądu. Język pisarzy biblijnych w sposób niezwykle wyrazisty opisuje przerażające sceny tego dnia, w którym ukarani zostaną mieszkańcy ziemi. Nazywa go wielkim dniem Bożego gniewu i czasem, w którym Stwórca ześle zagładę na nieprawych i w którym ziemia zostanie spustoszona. Bóg zawsze ostrzega ludzi przed zesłaniem swoich sądów. Ostrzegł Sodomę i Gomorę przed ogniem, który je strawi, a przedpotopowy świat przed wodami potopu – przez swojego sługę Noego. Podobne ostrzeżenie wysyła obecnemu światu w 14 rozdziale Apokalipsy i orędziu trzech aniołów. Czy ludzkość nie powinna otrzymać takiego ostrzeżenia, jeśli spaść ma na nią zagłada? Czy Bóg nie powinien dać wyraźnego sygnału zapowiadającego nadchodzący sąd, aby powstrzymać ludzi przed ich całkowitym upadkiem? A więc, czy nieodwracalne zniszczenie, które zbliża się i spaść ma na świat może nastąpić bez żadnego Bożego ostrzeżenia?
Skoro było tak w przypadku świata przedpotopowego zniszczonego wodami potopu, tak musi być w przypadku obecnego świata, który zostanie zniszczony przez ogień (2P 3,6-7). Sprawiedliwy Sędzia ziemi nigdy nie nawiedzał ludzkości sądami bez ostrzeżenia o nadciągającej karze. Uważny czytelnik Pisma Świętego znajdzie w niej liczne świadectwa potwierdzające tę prawidłowość - sądy Boże nad Jerozolimą, Samarią, Tyrem, Niniwą czy Babilonem są uderzającymi ilustracjami tego faktu. Czy zatem ostatni sąd Boga miałby spaść na ziemię bez uprzedniego ostrzeżenia jej mieszkańców?
Na te pytania odpowiada 14 rozdział Księgi Apokalipsy w orędziu trzech aniołów. Trójanielskie poselstwo ma przekazać współczesnemu światu ostatnie ostrzeżenie Chrystusa, aby każdy człowiek rozpoznał komu służy i oddaje cześć oraz podjął decyzję zgodną z wolą Boga. Ostrzeżenie to nie pozwala już nikomu wymówić się od łamania 10 przykazań, usprawiedliwiać siebie przed kroczeniem drogą nieprawości i życiem w kłamstwie. Czy będzie z nami tak, jak z przedpotopowymi ludźmi, którzy ostrzegani o nadchodzącej zagładzie przekonali się o niej dopiero na własnej skórze, kiedy nadeszła i ich pochłonęła? Czy miliony chrześcijan wyznających i praktykujących fałszywe nauki, przekonania i religijne obrzędy („upici winem Babilonu” – Ap 14,8), które utrzymują ich w grzechu i bałwochwalstwie, ceniący autorytet „ojców” ponad autorytet Boga, będą w stanie się ostać w czasie ostatniej próby związanej z „przyjęciem znamienia bestii na czoło lub rękę”? John Andrews odpowieda na te pytania.